Dzięki swojej barwnej osobowości i charyzmie, Jan Paweł II stał się bohaterem wielu ciekawych anegdot:
JESZCZE NIE WSZYSCY…
25 lutego 1979 roku papież przybył do rzymskiej parafii Matki Boskiej Częstochowskiej. Na spotkaniu obecni byli pielgrzymi z Polski. Papież przywitał wszystkich serdecznie po polsku, po czym przechodząc na włoski oświadczył:
– Teraz to, co powiedziałem, muszę przetłumaczyć na włoski, ponieważ jeszcze nie wszyscy z tu obecnych nauczyli się języka polskiego.
________________________________________
PRZYSTOJNIAK
Podczas wizytacji jednej z podhalańskich parafii przejęta z wrażenia gaździna pomyliła się, wygłaszając tekst powitania kardynała Karola Wojtyły i zamiast zatytułować go „nojdostojniejsym”, powiedziała „Witojcie nom nojpszystojniejsy księze kardynale”. On zaś spojrzał na nią z filuternym błyskiem w oku i odparł:
– No, coś w tym jest!
________________________________________
OSTROŻNOŚĆ
Pierwszą audiencję generalną nowy Ojciec Święty zakończył słowami:
– Więcej już nic nie mówię, bo jeszcze bym coś takiego powiedział, że później Kongregacja Nauki Wiary musiałaby się do mnie dobrać!
________________________________________
JEDNAK NIE UKRADŁ
Podczas jednej z narciarskich wypraw w rejon Kasprowego Wierchu kardynał Wojtyła został zatrzymany przez czeskie Wojsko Ochrony Pogranicza. Jeden z żołnierzy ze zdumieniem przeglądał dokumenty, podane przez kardynała, w końcu krzyknął z oburzeniem:
– Czy zdajesz sobie sprawę, komu ukradłeś papiery, ty durniu? Trzeba będzie cię zamknąć!
Kardynał próbował tłumaczyć, ale żołnierz był nieprzejednany:
– Kardynał na nartach? Myślisz, że jestem idiotą?
Kiedy po chwili sprawa się wyjaśniła, zdumiony Czech rozpływał się w przeprosinach.
________________________________________
PAPIEŻENIE
Jan Paweł II do odwiedzającego go polskiego księdza:
– Poczekaj chwilę na mnie, muszę trochę popapieżyć.
________________________________________
WYSTARCZAJĄCO UCZCIWY KARDYNAŁ?
Podczas jednego ze spotkań w krakowskiej kurii kardynał Wojtyła wspomniał, że niebawem wybiera się do Rzymu. Słysząc to jeden z księży powiedział dość głośno:
– Żeby tak znalazł się jakiś uczciwy ksiądz, który przywiózłby mi z Rzymu kilka różańców dla moich chorych…
Słysząc to, kardynał odpowiedział z uśmiechem:
– A czy zdaniem księdza ja byłbym wystarczająco uczciwy?
________________________________________
CUD!
W czasie środowej audiencji w styczniu 1979 roku Ojciec Święty przemawiał jak zwykle także w języku polskim. Ponieważ rozentuzjazmowani Włosi także to przemówienie przerywali gromkimi oklaskami, papież skomentował z uśmiechem:
– O, stał się cud: widać, że wszyscy Włosi rozumieją po polsku. To jakby nowe Zesłanie Ducha Świętego!
________________________________________
CESARZOWA CHIŃSKA
W szwajcarskiej klinice przebywał na leczeniu przyjaciel Papieża, bp Andrzej Deskur. Pewnego dnia Ojciec Święty postanowił do niego zadzwonić. Kiedy dodzwonił się do szpitala, poprosił o połączenie z pokojem księdza biskupa. Dociekliwa telefonistka zapytała:
– A kto mówi?
– Papież! – Padła krótka odpowiedź. Panienka na moment zaniemówiła, ale szybko pozbierała się i odpowiedziała rezolutnie:
– Z pana taki papież, jak ze mnie cesarzowa chińska!
Gdy wszystko wyjaśniono, chciano podobno zwolnić z pracy ową kobietę, ale papież natychmiast się za nią wstawił, gdyż – jak sam wyznał – „setnie się ubawił”.
________________________________________
KATOLIK
Podczas jednego ze spotkań z wiernymi Papież podał rękę pewnej Amerykance. Ta, uszczęśliwiona, zaczęła mu opowiadać, że kiedyś należała do sekty protestanckiej, ale katolicyzm ją urzekł i jest przekonana o prawdziwości wiary katolickiej. Po chwili Papież przerwał jej potok słów, mówiąc z uśmiechem:
– Mnie pani nie musi przekonywać, ja jestem katolikiem!
________________________________________
TRUDNY JĘZYK POLSKI
Wielu watykańskich dostojników podjęło próbę nauczenia się – niełatwego przecież – języka polskiego. Jeden z nich spotkawszy kiedyś Papieża na korytarzu zagadnął:
– Jak się czuje piesek?
Papież spojrzał na niego zdumiony, po czym z uśmiechem odparł:
– Hau, hau!
________________________________________
BEZ KOLEJKI
Pomiędzy beatyfikacją a kanonizacją o. Maksymiliana Marii Kolbego minęło zaledwie 11 lat. Krótko przed uroczystością papież miał to skomentować:
– Rzadko się zdarza, aby błogosławiony tak szybko awansował na świętego. Ale ponieważ o Kolbe całe życie się spieszył, to trzeba było go załatwić poza kolejką.
________________________________________
MOGĘ WSTAĆ!
W czasie pierwszej pielgrzymki do Niemiec w 1980 roku dziennikarz zapytał Jana Pawła II, czy zgadza się ze stwierdzeniem, że zbyt mało czasu poświęcił na rozmowy z protestantami.
– W Moguncji mogę wstać o dwie godziny wcześniej, ażeby z nimi rozmawiać, ale czy oni też wcześniej wstaną? – odpowiedział Papież.
________________________________________
PAPIEŻ I ZAKONNICE
Podczas jednego ze spotkań z siostrami zakonnymi Papież stwierdził:
– Bardzo was cenię i lubię, ale schodzę wam z drogi, bo wy najchętniej rozerwałybyście papieża na sztuki. A mnie się jeszcze do relikwiarza nie spieszy…
Innym razem w hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił:
– Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej!
________________________________________
HYMN
Podczas pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych Polonia amerykańska wielokrotnie witała Papieża głośnym śpiewem „Sto lat”. Za którymś razem Papież stwierdził:
– Jeżeli będziecie ciągle to śpiewali, to Amerykanie pomyślą, że to polski hymn narodowy!
________________________________________
JUŻ NIE TAKI PORZĄDNY
W czasie jednego z pierwszych spotkań z młodzieżą pod „papieskim oknem”w Krakowie Ojciec Święty stwierdził:
– Kiedy tutaj dawniej byłem, byłem całkiem porządnym człowiekiem. Nigdy nie wyłaziłem na okna. A teraz co się ze mną stało?
________________________________________
NOWA LITURGIA
W czasie drugiej pielgrzymki do ojczyzny Papież odwiedził Górę św. Anny. Uczestniczył tam w nieszporach, przerywanych wielokrotnie przez oklaski, a zakończone spontanicznym śpiewem „Sto lat”. Papież rzecz jasna wykorzystał sytuację:
– Chodziłem na nieszpory od dziecka, potem jako kapłan je odprawiałem, ale te są pierwszymi, podczas których śpiewa się „Sto lat”. Czyżby to jakaś nowa liturgia?
A gdy wierni zaczęli skandować „Zostań z nami”, odpowiedział:
– Zostałbym z wami, ale bardzo ciężko byłoby przenieść Bazylikę św. Piotra!
________________________________________
Historie przytoczone z książki ks. Kazimierza Pielatowskiego „Uśmiech Jana Pawła II”, wyd. Hlondianum 1991 i z artykułu Agnieszki Huf.